PODRÓŻE

     Podróże motocyklowe to jeden z najlepszych sposobów wykorzystania motocykla. Nic nie gwarantuje takich emocji jak wyjazd w mniej lub bardziej nieznane rejony świata (póki co Europy i fragmentu Azji, ale przyjdzie czas na więcej). Jak wchodzę na ten temat, to końca nie widać. Wszyscy znajomi mają już dosyć gadania o tym... Tak już chyba musi być, bo moim zdaniem wsiąść na motocykl pod własnym garażem z myślą, że kolejny raz będzie się w tym miejscu za kilka tysięcy km, to najfajniejsze co można zrobić. Z jednej strony totalna radość, że w perspektywie 2-3 tygodnie jazdy, dzień w dzień kilkaset kilometrów, z drugiej trochę strachu i niepewności czy nic złego nie wydarzy się na trasie, czy sprzęt nie zawiedzie gdzieś na jakimś zadupiu... Po czym myśl: "będzie dobrze" i odjazd spod domu. Po powrocie, z reguły w środku nocy, pijąc piwo przywiezione z najdalszego punktu wyprawy i patrząc na motocykl, który kolejny raz spisał się bezbłędnie (dzięki JURAS), naprawdę można poczuć się dobrze.

 

     Denerwujące, ale za razem pozytywne, jest tylko to, że apetyt rośnie w miarę jedzenia. Każdy wyjazd, który przed startem wydaje się sporym wyzwaniem, po paru tygodniach od powrotu robi się taki jakiś mniejszy i chciałoby się żeby następny był czymś większym, bardziej znaczącym.

 

     Od wyjazdów opisanych na stronie minęło już „trochę” czasu i w międzyczasie trochę się zmieniło, np. Krym zmienił właściciela i trudniej jest go zwiedzać... Opisane wyprawy to póki co najdalsze wyjazdy jakie udało mi się zrealizować. Od momentu uruchomienia własnego biznesu w 2010 r. nie zrealizowałem żadnego wielkiego wyjazdu (prowadzenie sklepu w tym kraju dość mocno absorbuje), jednak kilometrów na TDM'ce i nie tylko, cały czas przybywa w ilości, której nie można się wstydzić. Nawijam je głównie po drogach polskich i krajów z nami sąsiadujących. Ma to też związek z założeniem rodziny i opieką nad dzieciakami, ale zapewniam Was, że da się realizować pasję motocyklową mając dzieci, chociaż na pewno jest to łatwiejsze kiedy druga połówka też jeździ, a tak właśnie jest w naszym przypadku. Kolejne większe wyjazdy turystyczne oczywiście są w planach. Te najbliższe (niech tylko moja córeczka trochę podrośnie) to bliższe (krajowe) i dalsze (np. Bałkany) wypady rodzinne na dwóch motocyklach (mama, tata i dwójka dzieciaków). Poza tym intensywnie wykorzystuję swoje motocykle w życiu codziennym, a od dwóch sezonów wkręciłem się w jazdę torową i zapewniam Was, że jest to coś, co pozwala na uzyskanie wielkiej motocyklowej satysfakcji w skondensowanej postaci. Idealne rozwiązanie dla kogoś kto nie ma czasu jechać na długi wyjazd. Wyjeżdża się na pół dnia a po dobrym track day'u człowiek czuje się jakby jeździł cały dzień. W tym sezonie (2020) mam zamiar rozwijać ten kierunek motocyklowej pasji i w domu pojawił się nawet motocykl, który ma służyć właśnie tylko do tego :-) Temat ten będzie rozwinięty i na stronie i na sklepowym FB.

 

     Póki co, zapraszam do zapoznania się z krótkimi opisami moich starych wyjazdów.

Powrót