YAMAHA MT-01

     Mam ten motocykl od 2014 roku i jest to spełnienie wielkiego i długoletniego marzenia. Pierwszy kontakt z tym modelem a raczej jego pierwowzorem miałem w okolicy roku 2000, kiedy to kolega pokazał mi zdjęcia prototypu zaprezentowanego wtedy przez YAMAHĘ i zachwycał się przy tym faktem, że jest to praktycznie tylko wielki silnik (widlasta dwójka) na kołach, siedzenie i zbiornik paliwa – bez całej zbędnej reszty... Bardzo podobało mi się to co widziałem na tych zdjęciach, ale patrząc z perspektywy człowieka jeżdżącego wtedy YAMAHĄ MAXIM X z 1986 r. wydawało mi się, że projekt ten raczej zostanie w sferze prototypu i nie wejdzie nigdy do seryjnej produkcji. Na szczęście się myliłem i w 2005 r. YAMAHA wprowadziła ten model (zmiany względem prototypu naprawdę były niewielkie) do produkcji. Mój pierwszy bezpośredni kontakt z tą maszyną miał miejsce w roku 2012, kiedy to kolega (dzięki Łukasz) dał mi przejechać na swojej MT ok. 30 km i moje marzenie przerodziło się w obsesję. Wiedziałem już, że kiedyś będę miał taki motocykl. Tak też się stało :-) Jest to maszyna wyjątkowa nie tylko pod względem wyglądu, ale również charakteru jazdy na niej. To co najlepsze ze świata cruiserów, czyli wielki widlak, zostało połączone ze sportowym zawieszeniem i hamulcami rodem z R1, przy zachowaniu normalnej, najbardziej ergonomicznej pozycji kierowcy znanej z angielskich klasyków. Motocykl ten traktuję trochę odświętnie i nadal najwięcej jeżdżę TDM'ką, ale przez te kilka lat zwiększyłem jej przebieg o kilkanaście tysięcy kilometrów. Były to głównie rekreacyjne przejażdżki, ale MT sprawdza się też dobrze podczas załatwiania codziennych spraw, jak i na dłuższych trasach. Tankbag i torba na tylne siedzenie załatwiają nawet temat zabrania na ten motocykl całkiem sporego bagażu bez stałej ingerencji w jego nieskazitelną formę i montowania np. kufrów, czego ja swojej MT nie byłbym w stanie zrobić... Jeździłem MT również po torze i było to naprawdę bardzo przyjemne doświadczenie. Sportowe zawieszenie i hamulce pozwalają na wiele mimo dużej masy. Używania jej na torze zaniechałem jednak z powodu pewnych ograniczeń konstrukcyjnych – nie jest to motocykl sportowy i przycieranie na zakrętach crashpadem, czy kolektorem wydechowym musiałoby w końcu zakończyć się glebą, a to w przypadku tego motocykla nie byłoby bezbolesne... Podsumowując trzeba podkreślić, że jest to świetna maszyna dająca frajdę z jazdy dużym momentem obrotowym, co jest skierowane raczej do tych, dla których ważniejsze od komfortu i jazdy z kosmicznymi prędkościami jest przyspieszenie. Motocykl ten stworzony jest do używania w zakresie prędkości 0-150 km\h i czerpania radości z przyspieszeń i charakteru pracy silnika. Oczywiście można na tym motocyklu jeździć szybciej, ale fakt, że jest to naked powoduje, że dużo wrażeń mamy już w podanym przedziale prędkości. Trzeba też zaznaczyć, że w przypadku kierowców nie przekraczających 175 cm wzrostu pozycja za kierownicą i (tak mi się wydaje) przednia lampa zapewniają naprawdę dobrą aerodynamikę i nawet podczas szybkiej jazdy nie doświadczyłem na MT znanego z choppera (MAXIM X) efektu ściągania mnie z motocykla.

Powrót